A jednak jesteśmy skuteczni! Na drugi dzień po spacerze niepełnosprawnych z Panią Wiceprezydent Zamościa pierwsze BARIERY zniknęły. Inwentaryzacja barier trwa, zdjęcia z opisem przekażemy samorządowi 3 grudnia.
Pozostaje jednak fundamentalne pytanie:
Jak chronić przed podobną dyskryminacją?
Jak wymagać od projektantów, urzędników PROJEKTOWANIA UNIWERSALNEGO?
I co z pozostałymi zamojskimi barierami?
Wielki ukłon i brawa dla Stowarzyszenia Krok za krokiem z Zamościa za
OdpowiedzUsuńpomysł, inicjatywę i realizację spaceru z Panią Wiceprezydent.
Tak, właśnie tak uważam, że powinno się "uświadamiać" ludzi którzy w
jakikolwiek swoimi decyzjami mogą poprawić i ułatwić życia nam - osobom
niepełnosprawnym. Jestem niepełnosprawna od zawsze jeżdżę na wózku i z
własnego doświadczenia wiem że czasem niektórzy Urzędnicy nie zobaczą na
własne oczy problemu, nie wiele robią by pomóc go rozwiązać. Sądzę, że w
wielu przypadkach zobaczyć znaczy zrozumieć. I dlatego uważam, że ten
spacer po Zamościu był strzałem w dziesiątkę.
Moi drodzy likwidacja barier to nie tylko wystawy, plakaty i medialne
szopki.
Mieszkam w okolicy Wrocławia, pracuję w samym mieście. Nie dalej jak dwa dni
temu w drodze do domu wstąpiłam do jednej z największych galerii handlowych
we Wrocławiu i zobaczyłam... (już sama nie wiem czy ku radości czy smutkowi
a może rozczarowaniu) piękną wystawę fotografii pod hasłem "Dolny Śląsk bez
barier". Pytam więc czy tak wygląda likwidacja barier? Myślę, że nie. Godne
medali, nagród i pochwał jest to, że mamy tak utalentowanych
niepełnosprawnych sportowców, muzyków czy tancerzy ale to nie pozbawia
Dolnego Śląska barier. No chyba, że mówić będziemy o mentalnych barierach.
Dla nas "szarych niepełnosprawnych" ważne jest likwidowanie barier które
utrudniają nam codzienność.
Swój krótki protest zacznę słowami reklamy telewizyjnej trwającej właśnie
kampanii "co mnie obchodzi ta polityka, niech lepiej wybudują podjazdy dla
wózków".
Zamiast pięknych i szumnych słów, plakatów pomyślcie o tym by były
podjazdy - ułatwiające życie codzienne. Pomyślcie jak przejechać koło
przejścia Świdnickiego przy placu Dominikańskim. Idąc w stronę rynku trzeba
"iść" aż za galerie i tam przejść przy Kościele, albo drugą stroną - pasy
dla pieszych są daleko na ulicy zdaje się Piotra Skargi.
Nam niepełnosprawnym ciężko jest się tez przedostać do Centrum Handlowego -
Korona. Jadąc autobusem od centrum miasta nie da się wysiąść przy samym
Centrum , bo trzeba by było przejść "górą" czyli schodami na wiadukt. Radzić
sobie trzeba wysiadając przystanek bliżej czyli na ul. Brücknera.
Albo też niech Ci którzy uważają, że Wrocław barier nie ma nie manifestują
tego na tramwajach wieeelkimi napisami ale zastanowią się dlaczego nawet
jeśli jeżdżą tramwaje niskopodłogowe to nie są one nigdzie zaznaczone - na
żadnym rozkładzie jazdy czy to na przystankach czy w internecie. Ja sama
kiedyś usłyszałam od motorniczego, że te tramwaje są dla osób starszych a
niepełnosprawnym nie wolno wsiadać do nich na każdym przystanku bo ich
(chodników) wysokość jest nieodpowiednia i można by złamać platformę. Tę
sprawę załatwiłam już pisząc oficjalną skargę do MPK. Czy Ci którzy myślą,
że Wrocław nie ma barier pomyśleli o tym, że i fajnie że na Euro 2012
będzie mieć miasto nowy dworzec PKP ale podróżującym niepełnosprawnym do
tego czasu jest niezwykle ciężko.
Jeszcze w wielu miejscach Wrocławia na chodnikach czy przejściach można
"orła wywinąć".
Więc uczmy się od "Zamościa" - pokazujmy i zmieniajmy. A Wy Drodzy
Urzędnicy chciejcie patrzeć - likwidujcie bariery a nie tylko mówcie o tym.
Taka metoda jest o wiele łatwiejsza... Bo można też i spróbować (metodą
"szokową") usiąść na wózek, pospacerować, spróbować zrobić zakupy, czy
cokolwiek załatwić... Nie wszędzie oczywiście, ale w wielu miejscach
niepełnosprawnym Wrocławianom jest trudniej.
Beata